niedziela, 7 października 2012

zieeew

tymczasem nasza kocia córeczka Lili, która w poprzednim domu z całą pewnością była jedynaczką, z lekkim niesmakiem obserwuje Luckowe wariactwa z piórkami. myślę, że jest troche zazdrosna. gdy próbuję ją pogłaskać - ze złością mnie gryzie. to tylko utwierdza mnie w przekokaniu, że moja teoria może być prawdziwa.

nie szkodzi. ważne, że jesteśmy razem:)
a piórkowe wariactwa można po prostu przeczekać. albo przespać. zieeew.



piórka

nie jest tajemnicą jaka jest ulubiona zabawka Lucyfera.
dla piórek może nawet biegać po ścianie, do samego sufitu. nie groźne są upadki, wywrotki, czy też fikołki. piórka są najważniejsze. i, przyznać muszę, że Lucyfer jest najlepszy w zabawie w ganianie piórek i nie znam nikogo, kto by z  nim wygrał.