niedziela, 7 października 2012

zieeew

tymczasem nasza kocia córeczka Lili, która w poprzednim domu z całą pewnością była jedynaczką, z lekkim niesmakiem obserwuje Luckowe wariactwa z piórkami. myślę, że jest troche zazdrosna. gdy próbuję ją pogłaskać - ze złością mnie gryzie. to tylko utwierdza mnie w przekokaniu, że moja teoria może być prawdziwa.

nie szkodzi. ważne, że jesteśmy razem:)
a piórkowe wariactwa można po prostu przeczekać. albo przespać. zieeew.



piórka

nie jest tajemnicą jaka jest ulubiona zabawka Lucyfera.
dla piórek może nawet biegać po ścianie, do samego sufitu. nie groźne są upadki, wywrotki, czy też fikołki. piórka są najważniejsze. i, przyznać muszę, że Lucyfer jest najlepszy w zabawie w ganianie piórek i nie znam nikogo, kto by z  nim wygrał.





środa, 26 września 2012

spoznione wakacje

Lucy i Lili na wakacjach u wujka Filipa i wujka Antosia (a scisle rzecz biorąc u Babci:P). A KociTata i ja jutro ruszamy w podróż pełną przygód.
Do zobaczenia za tydzień!

piątek, 21 września 2012

Po Przyjacielsku

Zapraszamy do jednego z naszych ulubionych blogów :) Przy okazji pozdrawiamy Franka i Brunie oraz wspaniałą Dużą, która tworzy kociego bloga:))))


piątek, 31 sierpnia 2012

Dachowiec Sierpnia

Kochani! Tym razem Lucyfer startuje w konkursie - na Dachowca Sierpnia. Bedziemy wdzieczni za glosy! Logowanie przez facebook.

niedziela, 22 lipca 2012

kolonie w kawalerce

niedawno zamieszkały u nas na tydzien dwa małe sierściuchy - ku uciesze Lucego, który w koncu mial odpowiednie towarzystwo zarowno do zabawy, jak i kociej socjalizacji :) Lili nie byla tak entuzjastyczna, ale na szczescie przyjela naszych tymczasowiczów milczącą (choć niekiedy syczącą) akceptacją. Lil nie jest zbyt towarzyską kotką, niestety. Za to Lucek nadrabia za trzech:)

Przez tydzień mieszkał z nami Pan Serduszko (urodzony 23 marca 2012 roku) oraz Tarzan (urodzony 1 marca 2012 roku) :) Po tygodniu powrócili szczęśliwie z wakacji do lecznicy Bernard w Centrum dr. Seidla, choć z zaczątkami grzybicy, to - mam nadzieję - bardzo szczęśliwi:) Nam było trochę smutno, szczególnie Lucemu:) ale na pocieszenie dostał nowy zestaw piórek na patyku i udało się jego również jakoś pocieszyć:)


Pan Serduszko
"co jesz?" (Pan Serduszko) 
popołudniowa drzemka (Pan Serduszko)

zabawa wre:)

Lucy w siódmym niebie! :)

Tarzan

Lil pozostaje niewzruszona ...

"pyszne mleko było" :) (Tarzan)

ile kotów zmieści się w klatce dla maluchów?

"chodź tu, umyje cię za uszkiem"

"nie uciekaj, jeszcze tutaj!"

"a co widać z wieży z saaameeej góry?" (Pan Serduszko)

lepiej siedzieć na klatce, niż w jej srodku:) (Tarzan)

czwartek, 19 lipca 2012

pusta miska dla schroniska

czy dziś kliknięte?

bardzo przepraszamy za zaniedbanie bloga, dużo się ostatnio dzieję i jak tylko trochę się ogarniemy postaramy się nadrobić zaległości.

miłego dnia!

sobota, 16 czerwca 2012

harce na fotelu z kotomyszami od cioci Duszek

dziekujemy cioci Duszek za przesliczne grzechoczące kotomyszy!!







mebelek

ciocia Ania i wujek Tomek podarowali nam fotel - na potrzeby bunkra:) fotel otulilam mieciutkim kocykiem, przymocowalam (tymczasowo) nasze drapaki i ozdobilam wstazeczką. KociTata podkreslał kilkukrotnie, że nie mamy miejsca na stary fotel w naszej małej kawalerce ...
... oczywiscie fotel jest u nas juz tydzień. przynajmniej do czasu, gdy znajdzie się dla niego miejsce w bunkrze:) tymczasem jest ulubionym mebelkiem naszych kociaków. naturalnie - ciągle zajętym. jeszcze się okaże, że trzeba będzie wstawić drugi - taki sam. no bo ktore kocię ma leżeć?

fotel

Lucyfer fujara

wczoraj gdy już wszyscy domownicy powrócili na kwadrat Lucy w szale wariactwa zeskoczył z wysokiego stołu wprost na suszarkę do ubrań ... gdzie zaklinowała mu się łapa i wygięła w druga stronę. prawdopodobnie probowal to amortyzowac jakims dziwnym wygibasem, ciezko mi powiedziec co sie wlasciwie stalo. uslyszalam tylko przerazliwy miauk, po czym spojrzałam na szamoczacego sie Lucka i nastroszona Lili. Wpierw myslalam, ze go popchnela, ale to byla tylko reakcja na ten miauk rozpaczy.
Lucek zas zaczal plakac pod stolem, a potem kulec. Obadalam lape, ale nie moglam zlokalizowac bolu. A Lucek nadal kuleje. Zaczal tez jakos dziwnie na tej lapce siadac, jakby mu przeszkadzala.
Na wszelki wypadek zadzwonilismy do 24h-weterynarza (SOWA), ktory po naszej opowiesci zalecil, zeby jednak kota przywiezc na oględziny. Tak tez zrobilismy. Diagnoza: w wyniku >wypadku< nastapilo obrazenie kregoslupa i ucisk na nerw, ktory powoduje, ze na lapie nie mozna stanac.
Dostalismy zastrzyk przeciwbólowy, oraz polecenie by masowac i obserwowac.
To tez robimy - masujemy i obserwujemy do dzis. Troche podupadla ochota na harce ... moze znieczulenie przestalo juz dzialac. Ale lapka sprawna:) A Lucek fujara.

Lucek gapcia

piątek, 1 czerwca 2012

miedzy nami wojna

Lucek ma robaki, albo nawet tasiemca. I jest chudy jak patyk.
Lili je ile zmiesci. I jest gruba jak kluseczka.

a poza tym walki jak na ringu bokserskim.
to mialo minac za jakis czas ...

niedziela, 20 maja 2012

flesz:)

niestety znow zaniedbałam czytelników i na naszym blogu wielka czasowa przerwa. najmocniej przepraszam. śpieszę z fotoreportażowym skrótem:)

dzieki Agnieszce mamy teraz włoczkowego Lucka i Lili:)

Lucek krępuje się nowego znajomego ....

... podczas zabawy udaje, że go nie widzi;-) 


 pewnego wieczoru podczas robienia tiramisu ... pewien CZARNY KOT bardzo mi pomagał ... degustować.

 "futrzana kulka! oddawaj! moja!!!"



KU MOJEMU WIELKIEMU ZASKOCZENIU:

"nie ma to jak drzemka na kocyku..."

"kurde niezbyt tu wygodnie ..."

"o mam brudne futerko. zaraz to naprawie..."

"o jeszcze tutaj, przy ogonie... mlask mlask..."

"skoro juz tak dobrze idzie, to jeszcze łapki ..."

"o Lili, Ty tutaj? co tu robisz na MOIM kocyku????"

oczywiście ... po chwili ...
"jeszcze zobaczymy ..."

dobranoc Państwu.
klempusia, Lucyfer i Lili:)

piątek, 11 maja 2012

buziaczek i wstążeczka

spokojnie, bez ekscytacji spieszę powiadomić że wczoraj, podczas tradycyjnej żebraczki i głosowego domagania się o chrupki, Lucyfer stojący na płycie indukcyjnej w bardzo niewielkiej odległości od Lili polizał ją po uszku :)))

doktor Alek orzekł wczoraj w Czterech Łapach, iż Lili znacząco przybiera na wadze i musi przejść na ścisły schemat posiłków, jeśli nie chce być kluseczką. Do tego należy dołożyć zestaw ćwiczeń połączonych z zabawą. To pierwsze z ciężkim sercem jest do wykoniania, to drugie - jak sądziłam niemożliwe. Lili nie jest zainteresowana ani piłkami, ani myszkami, ani szeleszczącym tunelem, a nawet centrum masażu!
Wieczorem jednak, gdy robiłam porządki Lili wzroku nie mogła oderwać od zielonej ... wstążeczki. JAK MOGŁAM NA TO NIE WPAŚĆ?? Przeciez to dziewczyna jest! Uwielbia wstążeczki i inne babskie sprawy!
Zatem od wczoraj urządzamy sobie biegi posicgowe za uciekającym zielonym frędzelkiem:)

środa, 25 kwietnia 2012

kuskus

okazalo sie, ze obiad jemy jednak w domu, wiec na predce przygotowalam trzy miseczki kuskus'a z pieczonym kurczakiem. jedna duza (rozmiar człowiekowy) i dwie małe (rozmiar koci). podano do stolu.
otoz okazalo sie, ze kuskus jest chyba jedyna rzecza, ktorej ani Lucyfer ani Lili nie jedza!!!
tym razem Lili wykazala sie wieksza inteligencja, bo >wygrzebała< łapką kawalki kurczaka, a kuskus wywalila na podloge.
no to juz wiem czym bedziemy sie zywic w czasie diety kocio-odchudzajacej! :D

wtorek, 24 kwietnia 2012

legowisko

ostatnio kociaczki czesto kloca sie o legowisko umiejscowione na parapecie. 
co robi Lucek, gdy uda mu sie wygrac walke o to ktory kot bedzie lezal? - szaleje.
co dzieje sie z legowiskiem, gdy Lucek w nim szaleje i tarza sie we wszystkich mozliwych kierunkach? - legowisko z impetem spada z parapetu wraz z Luckiem.
co robi Lucek spostrzeglszy, ze legowisko spadlo dnem do gory? - przeciez to NIEISTOTNE. Lucek kladzie sie na legowisku do-gory-nogami, w koncu to on wygral (!!!) spor o to ktory kot teraz zajmuje lezanke, i chocby mial lezec DO GORY DNEM, to lezec bedzie! nawet na podlodze!


kto dziś gotuje

cała prawda o tym kto rządzi w kuchni ...


do you speak english?

po powrocie z pracy zasiedliśmy na kanapie - ja, Lucek i Lili. ja z ulubiona salatka, dzieciaki z pojemniczkiem chrupek. choc trudno w to uwierzyc Lucyfer NIE CHCE jesc chrupek, bo woli SALATE.
po stoczonej walce, ktora tym razem wygralam (dumna!) Lucyfer rozsiadl sie na klawiaturze i roznymi czesciami ciala napisal w przegladarce "maaaaaaaaaaaaaajjjjjjjssssssssssssss!". to, że lubi się bawić myszkami to wiedziałam, ale że jest POLIGLOTĄ?????

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

wesoło smutno

poczytałam forum i zaczełam analizować zachowania sierściuchów.
Lucek to chyba jest u nas szczęśliwy ... zaraz będa 2 miesiące, gdy mieszkamy razem i Lucy zdaje się zachowywać jak radosny kot. Je gdy ma ochote, daje sie glaskac, przychodzi i trąci pyszczkiem czasem, a rano podgryza pięty. Za myszką pobiegnie, za piórkami lata, a wieczorem rozwali się na środku podłogi i demonstruje jaki jest dłuuuugaśny. Pougniata czasem, baranka strzeli, a wieczorami miauknie donośnie - w końcu chce pogadac! :)
Lili zaś ... niby dobrze, niby głodomór (choć odkąd pojawiły się auto-miski apetyt jakby się zmniejszył), niby za myszką pobiegnie, a czasem pokotłuje się z Luckiem po podłodze. Ale jakby ... coś nie tak. Jakby się nie uśmiechała. Mruczy rzadko, wczoraj kilka razy przyszla leżeć obok mnie na kocu, ale gdy tylko zapadała w głębszy sen wybudzała się gwatłownie i mnie gryzła lub drapała... Feliway w kontakcie, ale chyba nic nie daje ...

czy są jakies sposoby, by uszczęśliwić kota?

piątek, 6 kwietnia 2012

życzenia świąteczne

Lili i Lucyfer przygotowali dla wszystkich przyjaciół świąteczną niespodzianke:)
Mięciutkich jak kaczuszka Świąt i mokrego od mleczka Dyngusa życzą:


Lili, Lucyfer, KociTata i klempusia :))))))


zwierzyniec wielkanocny

sernik upieczony studzi się na oknie (nie wiem, czy to bezpiecznie, Lucek na pewno bedzie degustował, albo wdepnie łapą przez przypadek), a ja wskoczyłam juz pod kołdrę i tępie świeżo nabyty katar. no i czekam na jutro, bo wielkanoc to jednak moje ulubione święto. kulinarnie i nie tylko:)

w pracy odwiedził mnie dziś Zając Wielkanocny z firmy kurierskiej GLS i przyniosł prezenty dla sierściuchów. właściwie te prezenty to bardziej dla mnie, ale sierściuchy będa używać;-) a są to ... TADAAAAA ... automatyczne miski! mam nadzieję, że pomoże nam to w walce z szalonym głodem, który opętał Lili. miseczki są programowalne i otwierają się 4 razy w ciągu doby udostępniając zwierzakom nową porcję karmy. zobaczymy jak się sprawdzą:) na razie oba zwierzaki skorzystały ze swoich misek - kierując się zasadą, rzecz jasna - "na pewno ten drugi kot ma coś lepszego" i stale się przepychając. myślę, że musimy to jeszcze poćwiczyć.

ja sama zaś zaprogramowałam miskę, po czym czekalam 4 godziny az się otworzy i odtworzy nagrany przeze mnie komunikat "zapraszam do stołu". wszystko byłoby cudnie, gdybym nie zapomniała wcisnąć POWER.

Kolorowych Świąt!

chrupeczki dobre :)
ale z Lucyferowej miseczki jeszcze lepsze!
Lucy już po posiłku. Nie udało się go uchwycić przy miseczce ...
po-obiednia siesta!