tymczasem nasza kocia córeczka Lili, która w poprzednim domu z całą pewnością była jedynaczką, z lekkim niesmakiem obserwuje Luckowe wariactwa z piórkami. myślę, że jest troche zazdrosna. gdy próbuję ją pogłaskać - ze złością mnie gryzie. to tylko utwierdza mnie w przekokaniu, że moja teoria może być prawdziwa.
nie szkodzi. ważne, że jesteśmy razem:)
a piórkowe wariactwa można po prostu przeczekać. albo przespać. zieeew.
prawdziwa księżniczka :) oaza spokoju , dostojeństwo , wytworne maniery ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam.. :)